sobota, 20 listopada 2021
Nawroty stanu depresyjnego. Są jak wciąż tykająca bomba. Jest zapalnik, sytuacja, która na chwile wytrąca z równowagi, czasem nawet błahostka, ale pociąga za sobą ciąg zdarzeń aż wszystko wokół nagle zmienia się o 180 stopni. Cały wypracowany wewnętrzny spokój, poczucie stabilności runie w gruzach. Izolacja z jednoczesnym poczuciem samotności, gniew mieszający się ze smutkiem, bark chęci. I nagle odzywają się wszystkie stare problemy na raz. Nie czuję głodu ani pragnienia. Albo jestem świadoma tego co mówi mi żołądek, a jednocześnie nie potrafię, nie chcę. Jeden wielki letarg.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak jest w życiu, ciągle coś zaburza nasza równowagę. Walka z depresją jest dlatego taka trudna.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś przyjdzie taki moment, że to już nigdy nie wróci
Usuń