środa, 29 marca 2023

Gdzie kończy się moja wyrozumiałość względem innych osób a zaczyna asertywność i irytacja? Tam gdzie zbyt mocno zaczyna się to przekładać na mnie i moje zdrowie psychiczne. Jeśli sami nie pomożemy sobie dodatkowo szkodząc nie pomożemy nikomu. Jeśli ktoś nie widzi, a przede wszystkim nie chce zobaczyć problemu i pozwolić sobie pomóc wówczas jesteśmy zupełnie bezradni mimo wypruwania sobie flaków dzień w dzień. Trzeba liczyć się z tym, że czasem jedynym środkiem obrony jest atak, że niektórzy ludzie swoją niską samoocenę będą próbowali wyładować na nas tym samym wpędzając nas w poczucie winy i nazywać nas egoistami. Kiedy sami walczymy ze swoimi demonami i znamy ciężar takiego życia bardzo trudno jest nam pozbyć się potrzeby altruizmu, mamy w sobie więcej empatii niż inni ludzie, bo więcej dostrzegamy w innych ludziach i więcej rozumiemy, a paradoksalnie to jest tym co bardzo mocno nas wykańcza. Bardzo długo czasu minęło nim nauczyłam się myśleć także o sobie i w zupełnie inny sposób. Nim przestałam marnować cenną energię starając się za wszelką cenę pomóc tym, którzy zwyczajnie sami nie chcieli żeby ta pomoc nadeszła. Nim zrozumiałam, że nie jestem w stanie zrobić wszystkiego za kogoś bez jego chęci żeby cokolwiek zmienić. Myślenie w pierwszej kolejności o swoim własnym zdrowiu, komforcie i poczuciu bezpieczeństwa nie jest niczym złym, nie jest egoizmem, jest w pełni zwyczajnym i ludzkim odruchem, który każdy z nas ma zakodowany w sobie. 

poniedziałek, 27 marca 2023

Każdy z nas jako dziecko miał wielkie marzenia, nie hamowane jeszcze koniecznością "dorośnięcia" i zachowywania się jak dorosły. Potem te marzenia z czasem zanikają, dociera do nas przykra prawda jak bardzo nierealne są, nierzeczywiste. Przestajemy żyć marzeniami, a zaczynamy rzeczywistością, czasem teraźniejszym. Popadamy w rutynę, codzienność nudę. Żyjemy z dnia na dzień i robimy co do nas należy, bo przecież dorosłym ludziom nie wypada marzyć, powinni twardo stąpać po Ziemi. Kiedy zanikają w nas ostatnie cząstki wewnętrznego dziecka zanika też szczęście. Czasem też przychodzi choroba, traumatyczne wydarzenia przez które nie potrafimy lub nie możemy mieć już tych marzeń. Wszystko wokół staje się dla nas ciężkie i niemożliwe, bo nawet wstanie z łóżka to ciężka walka. Ale choćby nic nigdy nie szło po naszej myśli to nie prawda, że marzenia nigdy się nie spełniają, trzeba tylko mocno w to wierzyć i potrafić na to czekać i pracować. Ja nie znam słów, którymi mogłabym wyrazić wdzięczność za to, że mam przy sobie osoby, które w tych małych i dużych marzeniach pomagają mi trwać i je spełniać. Dziękuję Wam za to.

13-letnia Kinga miała wielkie marzenia i plany. Dopiero w pewnym momencie przestała patrzeć w przód i nie widziała już dla siebie przyszłości. Wszystkie dawne pragnienia odeszły w niebyt. Dziękuję, że dzięki Tobie nigdy jednak nie odeszły na zawsze i dałeś mi wiarę w to, że nie są jedynie dziecięcą mrzonką.

Po 6 długich latach, witaj w domu mój przyjacielu.




Szukaj na tym blogu