środa, 29 marca 2023
Gdzie kończy się moja wyrozumiałość względem innych osób a zaczyna asertywność i irytacja? Tam gdzie zbyt mocno zaczyna się to przekładać na mnie i moje zdrowie psychiczne. Jeśli sami nie pomożemy sobie dodatkowo szkodząc nie pomożemy nikomu. Jeśli ktoś nie widzi, a przede wszystkim nie chce zobaczyć problemu i pozwolić sobie pomóc wówczas jesteśmy zupełnie bezradni mimo wypruwania sobie flaków dzień w dzień. Trzeba liczyć się z tym, że czasem jedynym środkiem obrony jest atak, że niektórzy ludzie swoją niską samoocenę będą próbowali wyładować na nas tym samym wpędzając nas w poczucie winy i nazywać nas egoistami. Kiedy sami walczymy ze swoimi demonami i znamy ciężar takiego życia bardzo trudno jest nam pozbyć się potrzeby altruizmu, mamy w sobie więcej empatii niż inni ludzie, bo więcej dostrzegamy w innych ludziach i więcej rozumiemy, a paradoksalnie to jest tym co bardzo mocno nas wykańcza. Bardzo długo czasu minęło nim nauczyłam się myśleć także o sobie i w zupełnie inny sposób. Nim przestałam marnować cenną energię starając się za wszelką cenę pomóc tym, którzy zwyczajnie sami nie chcieli żeby ta pomoc nadeszła. Nim zrozumiałam, że nie jestem w stanie zrobić wszystkiego za kogoś bez jego chęci żeby cokolwiek zmienić. Myślenie w pierwszej kolejności o swoim własnym zdrowiu, komforcie i poczuciu bezpieczeństwa nie jest niczym złym, nie jest egoizmem, jest w pełni zwyczajnym i ludzkim odruchem, który każdy z nas ma zakodowany w sobie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz