piątek, 23 kwietnia 2021

Nie toleruje samotności. W sumie nie wiem jak to jest, bo dziwnie się czuję w towarzystwie innego człowieka, jakby odwykłam od tego, a jednocześnie tak cholernie nie chce być sama. Albo raczej nie tyle nie chcę co nie potrafię. Pół dnia jest okej, a nagle nie potrafię sobie znaleźć miejsca i powoli wzbiera we mnie panika, nie ważne, że to tylko jeden czy dwa dni. Czuję się z tym odczuciem bardzo dziecinnie, jak mała dziewczynka. Besztam się w myślach i staram doprowadzić do porządku, że przecież jestem dorosła i nie powinnam się tak zachowywać, ale nie bardzo to działa. Wmawianie sobie usilnie, że nic się nie dzieje też nie przynosi pożądanych efektów. W sumie czego ja się spodziewałam, nigdy nie przynosiło. Całe szczęście, że w domu mam psa, i że jest coś takiego jak telefon i internet, w innym wypadku czuję, że dawno bym zwariowała. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia, że zawsze ktoś jest czy odzywają się stare lęki, ale w innym wydaniu. Mam ochotę wziąć leki i przespać do soboty, ale mam obowiązki. Więc zajmuję czas i myśli jak mogę i czas choć bardzo powoli, jakoś mija. Zastanawiam się czy faktycznie nie powinnam wrócić do terapii i leków, tylko jeśli o rozmowę z psychologiem to nigdy nie bardzo rozumiałam jaki ma to sens i w jaki sposób ma mi to pomóc. A ostatnie poczucia niczego sprawiają, że nawet gdybym chciała to i tak nie bardzo mam o czym mówić, bo zwykle nawet nie bardzo wiem jak się czuję i co mi siedzi w głowie.

1 komentarz:

  1. Twoje podejście odnośnie rozmowy z psychologiem to moim zdaniem bardzo zakamuflowany opór. Najzwyczajniej w świecie. Rozmowa (z kimkolwiek!) jest po to, żeby wymienić myśli, spostrzeżenia, żeby dowiedzieć się, jak patrzy na świat inny człowiek i wziąć coś dobrego dla siebie. Oczywiście bierzemy też świadomie lub nie mniej dobre rzeczy. Psycholog ma taki zawód jaki ma i ja podczas terapii automatycznie wychodzę z założenia, że może lepiej wiedzieć o co mi chodzi niż ja. Może naprowadzić do rozwiązania, podsunąć wyjście. Twoja sprawa czy z tego skorzystasz czy nie. Tak samo jak idziesz do specjalisty lekarza i nie idziesz do ortopedy, bo boli cię ząb bo to bez sensu. Mam nadzieję, że dobrze przedstawiłam swoje myśli i podejście. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu